Super byłoby zintegrować Inku z Tachiyomi.
Tachiyomi służy głównie czytaniu skanlacji, ale mają tam swoje rozszerzenia także oryginalne wydawnictwa jak Sailent Manga Audition czy Manga Plus by SHUEISHA. Myślę, że integracja Inku z Tachiyomi przyczyniłaby się znacznie do zwiększenia popularności zarówno niego, jak i zawartych na nim komiksów.
Ciężko mi stwierdzić, jak to wygląda od technicznej sprawy i czy taka integracja byłaby możliwa, ale wiem, że jedna z polskich grup skanlacyjnych ma tam swoje rozszerzenie więc chyba powinno być to wykonalne. Pozdrawiam serdecznie.
Integracja z Tachiyomi
Ten_Smiertelny![]() |
AutorDodany dnia 2022-04-23 15:28:50 |
Krylan![]() |
Dodany dnia 2022-04-23 17:47:47 @Ten_Smiertelny, właściwie to pierwsze słyszę o tej aplikacji, ale jak tak patrzę na te rozszerzenia i ich źródła to raz, że są one związane ze skanlacjami (które naruszają prawa autorskie), albo zaciągają dane z legalnych stron metodą web scrappingu, bez wiedzy właścicieli (te rozszerzenia nie są tworzone oficjalnie przez wydawnictwa – to coś w rodzaju "podkradania" treści poprzez udanie się na daną stronę i pobranie tego, co się na niej znajduje). Zwłaszcza że wątpię, żeby Shueisha chciała być stawiana obok grup skanlacyjnych, które wykorzystują ich własne mangi. Nie mam nic przeciwko tworzeniu integracji z różnymi serwisami, jeśli są takie możliwości, tak jak np. wyświetlanie w profilu użytkownika na Inku obrazków z galerii na DeviantArt. Mając jednak na uwadze powyższe, jestem raczej sceptycznie nastawiony na tego rodzaju integracje. |
Ten_Smiertelny![]() |
AutorDodany dnia 2022-04-23 18:28:53 @Krylan Tachiyomi to jak rozumiem „free and open source manga reader for Android” i jako reader nie ma nic wspólnego z łamaniem jakichkolwiek praw. Tym bardziej, że jest to program typu open source. Warto pamiętać, że kiedyś nawet na format mp3 patrzono podejrzliwie, bo przecież służy jedynie łamaniu praw autorskich. Torrenty również służą głównie piractwu komputerowemu, nie ma jednak niczego niezgodnego z prawem by na torentach zamieszczać (i ściągać nimi) legalne treści. Myślę, że tutaj sytuacja jest podobna. Zrobisz jednak jak uważasz. wątpię, żeby Shueisha chciała być stawiana obok grup skanlacyjnych, które wykorzystują ich własne mangi. „wykorzystują”? Chciałbyś powiedzieć: „promują”. Gdyby bowiem nie grupy skanlacyjne pewnie nikt w Polsce nie wiedziałby co to jest „Shueisha”. A trzeba przyznać, że grupy skanlacyjne usuwają swoje tłumaczenia za każdym razem gdy jakaś manga zostanie w Polsce oficjalnie wydana. Poza tym zauważ, że Shueisha robi to samo co grupy skanlacyjne: udostępnia swoje rozdziały zupełnie za darmo. Nie wiem też co masz na myśli mówiąc „stawiana obok”, przecież zarówno skanlacje jak i Shueisha są w jednym i tym samym internecie, więc już jakoby stoją obok – możemy korzystać z nich na jednej i tej samej przeglądarce internetowej, to dlaczego nie na jednym readerze? Gdy zamieszczasz coś na internecie pozwalasz by ludzie to oglądali – w ten czy inny sposób. Równie dobrze można by nie korzystać z Chrome czy Firefoxa, bo dają dostęp do nielegalnych plików. zaciągają dane z legalnych stron metodą web scrappingu, Google podaje mi, że web scrapping jest legalny. Ale może w tym wypadku tak nie jest. Nie jestem też przekonany do tego by Tachiyomi w ten sposób działał, lecz może i tak jest. [Nawiasem powiem, że według mnie skanlacje są wielkim dobrodziejstwem, bo faktem jest, że bez nich wielu ludzi (w tym np. ja sam) w ogóle by komiksów nie poznało i nigdy się nimi nie zainteresowało. Prawo jest złe i nie należy go popierać. Takie mam zdanie.] |
Krylan![]() |
Dodany dnia 2022-05-17 23:35:06„wykorzystują”? Chciałbyś powiedzieć: „promują”. Gdyby bowiem nie grupy skanlacyjne pewnie nikt w Polsce nie wiedziałby co to jest „Shueisha”. Ja nie zaprzeczam pozytywnemu wpływowi tego procederu na rozpoznawalność mang (i wręcz tworzenie fandomu w Polsce), zwłaszcza w starszych czasach, gdy dostęp do wielu z nich w legalny sposób nie był zbyt możliwy – obecnie coraz łatwiej jest dostać te treści legalnie (gdy mamy właśnie takie serwisy jak Manga Plus, Google Books, Humble Bundle, a wydawnictwa mangowe przedstawiają w swoich witrynach przykładowe strony/rozdziały). Zwracam tylko uwagę na fakt, że w ten sposób udostępnia się czyjąś pracę bez pozwolenia, a czasami nawet na niej zarabiając (wszelkie patreony, paypale etc.). To nie jest w porządku wobec autorów. Poza tym zauważ, że Shueisha robi to samo co grupy skanlacyjne: udostępnia swoje rozdziały zupełnie za darmo. Nie do końca. Przede wszystkim: posiadają do tego prawa. Wydawnictwo robi to na swoich warunkach (Terms of Service), na swoim serwisie, z czego też mają jakieś korzyści, np. reklamy zachęcające do zakupu regionalnych, fizycznych tomików (m.in. polskie od Waneko), czy dane analityczne na podstawie odwiedzin użytkowników, które mogą wykorzystać przy podejmowaniu decyzji biznesowych. Do tego oni wcale nie udostępniają wszystkich rozdziałów mangi, a jedynie pierwsze i kilka najnowszych. Google podaje mi, że web scrapping jest legalny. Bo sam w sobie jest - zależy, do czego go wykorzystujesz. Tachiyomi ma w swojej "dokumentacji" napisane, że rozszerzenia działają na tej zasadzie. Nikt tego nie konsultuje z właścicielami tych serwisów. Co więcej, w przypadku Manga Plus wykorzystuje nieudostępnione API, z którego są pobierane informacje o tytułach i rozdziałach (z tego co wyczytałem, to z tego API korzysta aplikacja mobilna Shueishy). [Nawiasem powiem, że według mnie skanlacje są wielkim dobrodziejstwem, bo faktem jest, że bez nich wielu ludzi (w tym np. ja sam) w ogóle by komiksów nie poznało i nigdy się nimi nie zainteresowało. Prawo jest złe i nie należy go popierać. Takie mam zdanie.] Uważasz, że prawo jest złe - są przypadki, kiedy tak jest, ale prawo autorskie ma chronić twórców, którzy chcieliby żyć z tego, co tworzą. Piractwo to temat na osobną dyskusję i zdecydowanie nie jest to sprawa czarno-biała (że jest to kompletnie złe, czy tylko "wielkie dobrodziejstwo"), ponieważ mimo wszystko ma ono również swoje plusy. Wracając jednak do tematu integracji i tego czytnika, to ja mam na uwadze również wolę autorów publikujących swoje prace na Inku, którym niekoniecznie takie działanie mogłoby się podobać. Należy pamiętać, że komiksy wstawione na Inku nie są moją własnością. Inku również posiada swoją aplikację, w formie PWA, którą można zainstalować z poziomu przeglądarki na swoim urządzeniu. Czytnik CoRe jest dostosowany do przeglądania komiksów również na urządzeniach mobilnych, a jeśli brakuje w nim jakichś funkcjonalności, które poprawiłyby wygodę użytkowników, to jak najbardziej zachęcam do podzielenia się pomysłami na forum. |
Ten_Smiertelny![]() |
AutorDodany dnia 2022-05-18 15:47:02 W porządku. Prawdę mówiąc, żałowałem, później, że dałem tą propozycję. Chodziło mi jedynie o reklamę. Zdajesz sobie zapewne sprawę, że im więcej miejsc w których pojawi się odnośnik do Inku tym większa szansa, że ktoś się tą stroną zainteresuje. Wykonałeś olbrzymią pracę przy tworzeniu tego serwisu, który (nie oszukujmy się) jest niemal martwy... Z czytników korzysta masę ludzi i zwyczajnie pomyślałem, że obecność Inku byłaby świetną promocją. Nie rozważałem aspektu piractwa, sąsiedztwa skanlacji itd. To osobny temat dlatego nie chcę wiele pisać. Chciałbym tylko powiedzieć, że skanlatorzy raczej nie zarabiają na tym co robią, bo utrzymanie strony też sporo kosztuje. Mam wielki szacunek dla ludzi, którzy często bezinteresownie po godzinach poświęcają swój czas i wkładają pracę by udostępnić mangę w naszym rodzimym języku. Wspomniane przez ciebie serwisy nie wiele dają, bo np. większość mang które cenię nigdy nie zostały (i pewnie nigdy nie zostaną) wydane w w naszym kraju. Skanlacje nie są alternatywą, lecz często jedynym źródłem pewnych tytułów w języku polskim. Także nie każdy stawia znak równości miedzy piractwem a skanlacjami. Czy nie jest w porządku, wobec autorów, udostępnianie w Internecie ich komiksów za darmo w krajach, gdzie nie da się ich kupić? Tak czy siak autorzy przecież nic na nich nie zarobią. Nie rzadko zaś zdarza się sytuacja, że komiks wydany w Polsce, ma już grono fanów/czytelników, którzy znają go dzięki skanom i przez to jego komercyjny start w jest zdecydowanie łatwiejszy. Co się zaś tyczy tego czy autorom na Inku by się taka obecność na czytniku skanlacyjnym podobała, to chciałbym zwrócić uwagę, że nierzadko widzę polskie komiksy bezpośrednio na stronach grup skanlacyjnych. Umieścili je tam sami autorzy. Także ci istniejący na Inku. Mój komiks także wydałem pierwotnie na polskiej stronie grupy skanlacyjnej. Powód jest prosty: Miałem tam (i mam dalej) szerokie grono odbiorców. Czytelników, których na Inku po prostu nie ma. W związku z powyższym wnioskuję o raczej pozytywnym nastawieniu autorów (przynajmniej polskich) do skanlacji. Oczywiście nie lubią ich wydawnictwa. Prawo autorskie zaś często bardziej chroni wydawnictwa niż autorów. Wydawnictwa nie są święte. To przecież wielkie korporacje, których jedynym celem jest zarabianie pieniędzy często bez liczenia się z ludzkim zdrowiem i życiem. Narzucanie szalonego tempa i presja na rysowników. Wiesz jak wielu ludzi umiera z przepracowania w Japonii? Albo jak postępuje się z mangakami w wydawnictwach? To nie jest w porządku wobec autorów. Ale i to inny temat... W każdym razie rozumiem twoje argumenty. Chodziło mi jedynie o reklamę. Przepraszam i pozdrawiam serdecznie. |
Krylan![]() |
Dodany dnia 2022-05-20 09:23:05 @Ten_Smiertelny, nie masz czego żałować, bo propozycja może wcale nie być taka zła. Wybacz, bo może mój poprzedni post zabrzmiał trochę zbyt ostro – po prostu będąc administratorem serwisu, który ma pomagać w rozwoju i zachęcać do tworzenia, staram się być dość ostrożny, jeśli chodzi o tego typu działania. Inaczej się to widzi, kiedy patrzy się z perspektywy konsumenta (wiem, bo sam nim jestem), a inaczej jak jest się odpowiedzialnym za treści umieszczane w serwisie i jego wizerunek. Na Inku może nie dzieje się dużo, ale ja cały czas pracuję przy serwisie pod różnymi kątami (choć postępy idą powoli, a to głównie przez brak czasu). I żeby nie było, to nie jest tak, że uważam skanlatorów/fansubberów za złych ludzi, absolutnie – ba, czasami to co robią, potrafi wyjść lepiej, niż oficjalnie (bo np. anime na Netflixie nierzadko mają straszne błędy w napisach). Wielu z nich robi to z pasji (godnej podziwu) i po prostu chęci podzielenia się w smoim języku czymś, co lubią, dlatego też często stosują wspomnianą przez Ciebie, niepisaną zasadę, że po licecjonowaniu tytułu w kraju, usuwają go ze swojej strony. W sumie miałem zostawić już temat piractwa, ale skoro przywołałeś te argumenty... Czy nie jest w porządku, wobec autorów, udostępnianie w Internecie ich komiksów za darmo w krajach, gdzie nie da się ich kupić? To jest właśnie jeden z tych dylematów piractwa: czy można poczuć się usprawiedliwionym w takiej sytuacji? Bo teoretycznie istnieje możliwość importu takiego komiksu, tylko że oczywiście w innym języku, przy czym koszt transportu może kilkukrotnie przewyższać cenę samego produktu. Z kolei takie piractwo może być w pewien sposób korzystne dla samego autora, bo "rozsiewa" rozpoznawalność tytułu i ewentualne trendy. Tylko czy gdyby ludzie nie mieli do tego dostępu tą drogą, to co wtedy? Być może czytaliby coś innego, od "lokalnych twórców", a wspierając ten rynek mógłby on teraz wyglądać inaczej. To oczywiście tylko gdybanie i się nie dowiemy, jak mogłoby to wyglądać w innych warunkach. Innym przypadkiem są dzieła, które ze względu na wiek, nie są już dostępne w sprzedaży. Taka droga to wtedy jedyny sposób na zapoznanie się z historią, która przez "piratów" jest archiwizowana i "utrwalana". Wiem coś o tym, bo działam również przy serwisie zajmującym się grami retro i ich emulacją: jest sporo gier, których twórcy (firmy) już nie istnieją, a same produkty ze sprzedaży wyszły dziesiątki lat temu. W pewnym momencie nawet ostatnie egzemplarze na rynku wtórnym (na którym oryginalni twórcy przecież nie zarabiają) przestaną działać, bo nośniki się starzeją. A piractwo też w pewien sposób uratowało niejedną grę przed zapomnieniem, czy pozwoliło napompować jej popularność. Wydawnictwa nie są święte. To przecież wielkie korporacje, których jedynym celem jest zarabianie pieniędzy często bez liczenia się z ludzkim zdrowiem i życiem. Narzucanie szalonego tempa i presja na rysowników. Wiesz jak wielu ludzi umiera z przepracowania w Japonii? Albo jak postępuje się z mangakami w wydawnictwach? To nie jest w porządku wobec autorów. Nic dziwnego, że dla wydawnictwa, tak jak dla każdego innego przedsiębiorstwa, liczy się zysk. Autorzy mimo wszystko z nimi współpracują, bo wydawnictwo ma pełne zaplecze marketingowe, sieć dystrybucji etc. z czego muszą to wszystko utrzymać. Ale doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jest też ciemna strona tego biznesu, bo są firmy, które stosują antykonsumenckie praktyki, czy nieodpowiednio wynagradzają swoich pracowników. Również mam żal do takich firm i chciałbym, żeby twórcy mieli z tego coś więcej, skoro to na nich opierają się te zyski. Tylko że piractwo im w tej kwestii nie za bardzo pomaga. Takich przykładów i argumentów jest sporo, po obu stronach. Nie wiemy, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby takie metody w ogóle nie były dostępne – jak wyglądałby wtedy rynek i co by się na nim wydarzyło? Być może okazałoby się, że to właśnie piractwo nakręcało zyski, a może jednak osoby wyliczające straty miałyby rację? (choć te ich wyliczenia moim zdaniem zazwyczaj są mocno przesadzone) Wpływ takiego działania pewnie mógłby być też zależny od różnych czynników. Tak jak osobiście mogę mieć jakieś zdanie w tym temacie, to jako administrator takiego serwisu staram się nie podejmować pochopnej decyzji, która mogłaby potem źle wyglądać. Choć wygląda na to, że pochopną podjąłem, choć w innym kierunku. Podsumowując: Nie skreślam całkowicie tego pomysłu. Zanim jednak przystąpiłbym do jakiegoś działania, to najpierw zapoznałbym się bliżej z tą aplikacją i tym, w jaki sposób ona działa. Potem sprawa trafiłaby do konsultacji z autorami (może w formie ankiety?). Dopiero wtedy bym podjął jakąś decyzję. Nie jest to natomiast priorytet przy moich aktualnych zadaniach zwłaszcza, że do czegoś takiego musiałbym jeszcze ogarnąć środowisko programistyczne dla Androida, bo te rozszerzenia są pisane w Javie w formie osobnych APK. W każdym razie, dziękuję za temat i nie przepraszaj, bo przecież tylko zaproponowałeś takie rozwiązanie. |