Purina Satou

Motywacja do robienia komiksów

Arttricia

Arttricia 1

AutorDodany dnia 2018-06-29 12:57:18
W związku z tym, że komiksy to prace wymagające sporo czasu i mobilizacji, chciałam Was zapytać co Was motywuje by je robić ? U mnie to wygląda różnie, dlatego pomyślałam, że w tym temacie można zebrać zbiór motywacyjnych tekstów przydatnych autorom :)
Krylan

Krylan 4

Dodany dnia 2018-06-30 11:23:49
W moim przypadku (niekoniecznie tylko przy komiksach) bardzo mnie motywują trzy rzeczy:
1. Muzyka – muzyki słucham w zasadzie przez większość dnia. Część utworów, takich bardzo pozytywnych, działa na mnie także motywująco i inspirująco. Słuchając ich mam ochotę zabrać się do roboty i stworzyć coś niezwykłego.
2. Ludzie, których podziwiam. Czy to w kwestii rysunków, czy muzyki – mam swoich idoli, których dziełami się zachwycam i sam chciałbym być tacy jak oni. Wiem, że spora część ich sukcesu wynika z ciężkiej pracy, którą przez lata wkładali w to co robią. Widząc to, co potrafią stworzyć (a jeszcze lepiej, jak można to porównać z ich pracami sprzed lat), potrafię się zmotywować i próbować robić to, co oni, żeby także osiągnąć sukces.
3. Efekt końcowy swojej własnej pracy. Tutaj to bardziej motywuje do kontynuowania tego, co się zrobiło. Nawet, jeśli niekoniecznie jest się zadowolonym z efektu końcowego, to i tak sam fakt skończenia danej rzeczy motywuje do tego, żeby zrobić coś następnego. Jeszcze lepiej to działa, jak można to porównać ze swoimi wcześniejszymi pracami i zauważyć poprawę.
Arttricia

Arttricia 1

AutorDodany dnia 2018-07-08 11:40:32
Jeśli chodzi o rysowanie komiksów również moją motywacją jest przede wszystkim muzyka : D Zwłaszcza rockowa, ale też soundtracki.
Ale mam też pewne założenia, może niektórym podobnym do mnie ( którym się fajnie wymyśla, gorzej z motywacją by to wykonać ) się to przyda : D
1. Małymi kroczkami do celu- z własnego doświadczenia powiem, że jeśli wchodzimy w temat komiksu najlepiej jest zaczynać od krótkich, nawet tych bardzo krótkich. Angażowanie się w duży komiks, kiedy zaczyna się przygodę z rysowaniem, może zniechęcić, no chyba że ktoś jest na tyle zmotywowany, że nie porzuci tego, gdy pierwsze emocje opadną :p
2. Pośpiech nigdy nie jest naszym sprzymierzeńcem - żelazna zasada, jeśli nie musimy czegoś wykonywać na zlecenie, to po co się śpieszyć ? Wiem, ze autorzy mają coś takiego, że niekiedy jak najszybciej chcą umieścić komiks do publikacji i czekać na reakcje ludzi. Jeśli rysowanie komiksów jest twoim hobby NIE SPIESZ SIĘ- lepiej poświęcić tydzień na jedną stronę, niż zrobić kilka na szybko i byle jak. Jeśli jest to pasja, to masz na to całe życie!
3. Wena - bardzo kapryśny czynnik, ale lepiej na niego poczekać lub też wyszkolić, żeby wracała wtedy, kiedy ją potrzebujemy . Podrzucam więc technikę, którą stosuje artysta koncepcyjny : potegaobrazu.blogspot.com/2018/06/zmus-wene-tworcza-aby-ci-suzya.html
4. Twórczość innych osób- bywa wielkim kopem dla autora, można się zainspirować, można się zmotywować. Autorzy komiksów to jak mała ekipa filmowa- muszą zadbać o wszystko- scenariusz, postacie, rysunki, dialogi itd. Tym bardziej, że często zmagają się z tym sami :)
Mortus

Mortus 2

Dodany dnia 2018-07-24 20:11:50
O, fajny temat.
No cóż, nie będę wcale jakoś specjalnie oryginalny i na sam początek wspomnę o muzyce. W moim przypadku głównie jakieś cięższe brzmienia które nie raz i nie dwa motywowały mnie do pracy. Zdarzało mi się, że z ulubionych utworów czerpałem różne pomysły do komiksu, nad którym aktualnie pracuję.
Ludzie, których podziwiam - tak, zdecydowanie patrzenie na dorobek swoich idoli potrafi być motywujące. I tyczy się to nie tylko ludzi którzy również rysują. Bez względu na to, co ktoś osiągnął, samo uświadomienie sobie, że osiągnął to latami ciężkiej pracy potrafi być motywujące.
W tym miejscu chciałbym się odnieść do wypowiedzi o tym, że pośpiech nigdy nie jest naszym sprzymierzeńcem i że efekt końcowy swojej własnej pracy może zachęcać do dalszej pracy. I połączę te 2 tematy w jeden. Tak jak wspomniałem wyżej - aktualnie pracuję nad komiksem. I pracuję nad nim już około 3 lata, więc mimo wszystko już kawał czasu. <autoreklama> Swoją drogą już prawie skończyłem go rysować i po dogadaniu szczegółów z wydawcą całość trafi do druku, więc zainteresowanych gorąco zapraszam np. na mojego DeviatArta, do zapoznania się z pierwszymi stronami mojej pracy. <koniec autoreklamy> W każdym razie na początku faktycznie byłem strasznie zmotywowany do pracy nawet samym widokiem rosnącej liczby gotowych stron. Patrzenie, jak z 2 stron robi się 5, potem 8, 15, 20, 40... to było naprawdę świetne uczucie. I nie przejmowałem się jakoś specjalnie tym, czy dana strona powstawała 1 dzień, czy może tydzień. To rzeczywiście było bez znaczenia - liczyło się tylko to, że kolejna strona w ogóle powstała i że rysowałem ją starannie, bez pośpiechu. I taki stan się utrzymywał, ale do czasu. Dopóki czas pracy liczony był w tygodniach, czy nawet miesiącach - to jeszcze nie był taki problem. Ale gdy miesiące zmieniły się w lata... no cóż, moje podejście też się zmieniło. Poświęcenie całego tygodnia na narysowanie jednej strony to już nie jest taka fajna sprawa, gdy ma się świadomość jak długo się już pracuje nad całością. To już jest bardziej coś w stylu " chciałbym to wreszcie skończyć, móc wreszcie pokazać to ludziom". Tym bardziej, że im więcej czasu się poświęci na swoją pracę, tym potencjalna porażka może być bardziej bolesna. No bo jeśli stworzę krótką historyjkę na 10 stron, i okaże się, że ludziom się nie podoba to cóż - trudno. Po prostu wezmę sobie do serca uwagi i następnym razem postaram się stworzyć coś lepszego. Ale jeśli tak jak ja, tworzy się ponad 150 stronicową historię przez 3 lata ze świadomością, że może okazać się ona jedną wielką klapą... No cóż, wtedy myśl, że zmarnowało się kolejny dzień, który potencjalnie można było wykorzystać na pracę przy komiksie potrafi być frustrująca. Patrzenie za siebie, na to, co udało się już stworzyć jest co prawda jakąś motywacją, ale mimo wszystko naprawdę sporo słabszą niż na początku. W pewnym momencie to już zwyczajnie nie robi aż takiego wrażenia. A przynajmniej ja tak mam. Może po zakończeniu prac nad komiksem powinienem zrobić sobie przerwę? A może zajęcie się czymś nowym, swoisty powiew świeżości wystarczy? Nie mam pojęcia.
Trochę się z mojego komentarza zrobił taki osobisty wywód, ale może komuś jakoś moje przemyślenia się przydadzą.
lkomiksowa

lkomiksowa 5

Dodany dnia 2019-03-13 23:38:52
Mnie co motywuje? Bo ja wiem, chyba po prostu chęć pokazania mojej historii. Zawsze rysuje przy filmach, które mnie inspirowały (np Archiwum X) - w końcu rysuje o komitach....
Noo i jak dostanę fan arta od kogoś, to aż bardziej się chce!
Sarameda

Sarameda 1

Dodany dnia 2019-10-14 11:41:00
Mnie motywuje oglądanie prac innych- głównie o tematyce w jakiej tworzę historię.
Nie może także zabraknąć muzyki! Ta to jest obowiązkowym elementem podczas tworzenia. Nie wyobrażam sobie, żeby rysować bez muzyki. *macha rękami* Rozmowa z osobami, które rysują, wszystko od farbami po ołówki. Zauważyłam, że takie istotki emanują energią co to daje kopa do działania. Co jeszcze...jak tworzę doujinshi z Pokemonów to obowiązkowo filmy z Pokemonów hahaha!